Śmigam na PKS'a z samego rana po ciastka... śniadania się nie chciało robić :) Po 8h pracy powrót w lekkiej fajnej mżawce... byle do 17 się wypogodziło bo śmigam na prawo jazdy :)
Trochę po Bydgoszczy... potem szybka ustawka i śmigamy z kolegą polnymi do Doliny Śmierci w Fordonie. Kupa czasu została do zachodu słońca to lecimy przez Fordon do Ostromecka. Siły i chęci są... to wracamy prawie, że analogiczną trasą. Ubrany na krótko strasznie marznę... mrozu może nie ma ale czuć jak od 19 spada temp. Fajnie było :)
Urlop od pracy, roweru... sympatycznie spędzony :) Pogoda nie napawa optymizmem... byle już tylko nie padało. Oglądanie filmików na YT z jazdy kurierów rowerowych po Nowym Jorku chyba nie wyjdzie mi na dobre - po Bydgoszczy tak wariować się nie da - sprawdzone ogranoleptycznie :P Dobranoc :)