Dziś tak dużo bo do marketu po ciuchy śmigłem :) Chyba po bułki do sklepu będę na drugi koniec Bydgoszczy śmigał - chociaż w rankingu podskoczę! :) A rower obrósł taką fajną warstwą brei :(
Na stos z tymi co przepowiadają śnieg w połowie tego miesiąca! :) Pogoda iście rowerowa... tylko cieplej ubrać się trzeba :) Dziś na IG, do Lidla, BZ WBK, prawo jazdy... i gdzieś tam jeszcze pewnie :) Tlen uderzył do mózgu to i jakoś się myśli odrazu lepiej :) Do jutra!
A poniżej kolejny kfiatek z Bydgoszczy. Kierownictwo tego marketu chyba trochę niezdecydowane... stawiają stojak na rowery a potem zabraniają parkować o_0 :)
Trochę kręcenia km po Myślęcinku... fajny teren. Już znalazłem kilka miejscówek. Potem zerwana linka od licznika... trudno w domu się naprawi. Także końcówkę trasy śmigam bez 'prędkościomierza' :/ Potem już tylko gorzej... Blokada koła "na kocich łbach" na starym mieście i lecę przez kierownicę. Rower: porysowane manetki, pogięty odblask... generalnie OK. Ja: urażona duma, zgrzyt na zębach, obdarte kolano i łokieć. Potem jeszcze wizyta na izbie przyjęć... 3h czekania i już znam wyrok - gips na 2 tygodnie. Trudno.
Praca licencjacka obroniona - można pedałować do upadłego :) Wszystko wykręcone po Bydgoszczy... Termometr pod Tesco o godz. 11:00 pokazał... 43C o_0 A niżej fotka z serii: Bydgoskie 'kfiatki' :)