Stało się. Wsiadł dziś chłopak na rower i sympatycznym akcentem w postaci...uregulowania mandatu za jazdę bez biletu w autobusie zaingurował nowy sezon! :D 100 PLN w kieszeni mniej ale nie to się liczy... ważne, że w domu wszyscy zdrowi i pies się do mnie dziś uśmiechnął :) Plany na najbliższe 362 dni... to nic sobie nie połamać a przy okazji wykręcić jakieś 5000 - 5500 km. Byłoby sympatycznie. Każdy niższy wynik od wspomnianego uznam za porażkę życiową, rzędu tego pornograficznego zdjęcia ze żłobka na nocniku z interesem na wierzchu :|
Aaa...najważniejsze! Kojarzycie dźwięk trąbki samochodowej z lat 20-30 ubiegłego wieku? Takie cudo dostałem od bardzo sympatycznej koleżanki w ver. in da rower :D rewelacja :) Nie pozostaje mi nic innego jak terroryzować wszelkie babcie,dziadki i ciotki-klotki rzędu wiosen 65+ :D To Jadźka wpadła na ten (genialny! :D) pomysł... ja od wszelkich palpitacji serca w/w osób umywam ręce ;)
Wypad do Czarnowa zaliczony. Wioska po prawej stronie Wisły...a na drugim brzegu Solec Kujawski :) 90% trasy to przebijanie się przez Bydgoszcz a potem...jazda po krajowej "80" :/ Jednak wystarczy odbić ledwo 500m w las... i już widać zwykłą Polską wieś :) Naliczonych sarenek - tuzin :D
Ujście "jakiegoś" strumyka do Wisły. Pełno tam tego.